Udało mi się wreszcie wrzucić troche zdjęć z Tattoofestu na Picasę. Wszystkich fotografii jest ~600 (tryb seryjny w aparacie ma swoje dobre i złe strony), ale myślę, że wybór Yousty (bo to ona przekopała się przez tą stertę) jest trafny i reprezentuje mniej więcej przekrój tego co można było zobaczyć na konwencie.
Na zachętę obrazek z okładki albumu:
Jest to kontynuacja tego tematu :-)
czuję się jak na sali tortur,udało ci się uchwycić krwiste klimaty,rano przekonam się czy miałem sny spokojne...
OdpowiedzUsuńDlaczego nie ma żadnych nowych wpisów? Autorze i autorko, do roboty!
OdpowiedzUsuń