poniedziałek, 15 lutego 2010

Krwawe Walentynki 2010 (part 1)

Jako, że weekend był walentynkowy siostra stwierdziła, że robi imprezę tematyczną. Motyw przewodni - serduszka. Krwawiące... Zrobiliśmy sporo zdjęć, enjoy :-)

Damian z tej okazji był bardzo emo

Jeden wampir wyjątkowo sobie Olę upatrzył

 
Damian nie był najwierniejszym z mężów

Par było sporo
 
Bu!

Scena kuchenna

 
Młoda i niewinna, też taka kiedyś byłam

Makijaż prawie każdemu się rozmył

A właśnie że jesteśmy podobne!

 Kinga też jest do nas podobna!

Jutro albo pojutrze druga tura fot. Musimy we Wrocławiu zrobić Noc Żywych Trupów! A na koniec tak sentymentalnie: impreza "Let me drink your blood" (z rumuńskim akcentem koniecznie!) z 2003 roku (tak szacuję):
 

1 komentarz:

  1. -im więcej krwi,tym mniej alkoholu...
    -w scenie kuchennej wyraźnie da się oddzielić upadłych aniołów od przejętej niewiasty,która najpewniej krwi swej nie zmarnotrawi,raczej odda honorowo...
    -spożywanie nikotyny w miejscach publicznych surowo wzbronione...
    -no i do tatusia jesteście podobne, no może troszeczkę do mamausi...
    -a gdyby rybka spełniała tylko jedno,życzenie to można by liczyć na waszą przychylność?...
    -ostatnia fotka zaświadcza,że wampiry są to istoty na wskroś szczęśliwe...

    OdpowiedzUsuń