niedziela, 28 marca 2010

Koty kontra zdjęciorób

Zrobiliśmy wiosenne małe sprzątanie. Damian pozwolił sobie wyczesać kocią leżankę. Skalę wyczesania można zaobserwować na poniższym zdjęciu:

Nazwałam tę fotkę półtora kota :-) Biały przyszedł pozować przy swym dziele.

Już zachwycano się tymi kolczykami. W większej części wykonane zostały przez mą przemiłą teściową - złote motylki z koralikami to jej dzieło, ja je tylko zawiesiłam. Może nie widać tu bezpośredniej kociej ingerencji, ale wierzcie, drapieżcy czaili się nieopodal...


...stróżując przy wyszytych niedawno przeze mnie kolczykach:


Tu pozostawiły po sobie ino nieco futra:


Cynamon natomiast w międzyczasie spał i ziewał:

 Koty to ludzkie pany.
A Ania wraca do źródeł i chwyciła za Zenita:

4 komentarze:

  1. w zasadzie powinienem się obrazić,nie zrobię tego,ale żeby mi to było ostatni raz,kot to w zasadzie tylko pozorant a to my zdjęcioroby odwalamy całą robotę,piękne kolczyki,jaki to Cynamon?,przecież to wykapany nasz Wafel...

    OdpowiedzUsuń
  2. -wcale się nie dziwię kotkowi,że liczy na to,że zostanie sam na sam z szusaczkami szytymi na miarę...
    -dobrze,że zapałki w łapkach kotka niczego nie spowodują...
    -widzę,że Ani włosy są bardziej rude niż Cynamona,kto z kim przestaje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie motyle! Ja też chcę! Proszę! Proszę! Proszę!

    OdpowiedzUsuń