Zrobiliśmy wiosenne małe sprzątanie. Damian pozwolił sobie wyczesać kocią leżankę. Skalę wyczesania można zaobserwować na poniższym zdjęciu:
Nazwałam tę fotkę półtora kota :-) Biały przyszedł pozować przy swym dziele.
Już zachwycano się tymi kolczykami. W większej części wykonane zostały przez mą przemiłą teściową - złote motylki z koralikami to jej dzieło, ja je tylko zawiesiłam. Może nie widać tu bezpośredniej kociej ingerencji, ale wierzcie, drapieżcy czaili się nieopodal...
...stróżując przy wyszytych niedawno przeze mnie kolczykach:
Tu pozostawiły po sobie ino nieco futra:
Cynamon natomiast w międzyczasie spał i ziewał:
Koty to ludzkie pany.
A Ania wraca do źródeł i chwyciła za Zenita:
w zasadzie powinienem się obrazić,nie zrobię tego,ale żeby mi to było ostatni raz,kot to w zasadzie tylko pozorant a to my zdjęcioroby odwalamy całą robotę,piękne kolczyki,jaki to Cynamon?,przecież to wykapany nasz Wafel...
OdpowiedzUsuń-wcale się nie dziwię kotkowi,że liczy na to,że zostanie sam na sam z szusaczkami szytymi na miarę...
OdpowiedzUsuń-dobrze,że zapałki w łapkach kotka niczego nie spowodują...
-widzę,że Ani włosy są bardziej rude niż Cynamona,kto z kim przestaje...
Boskie motyle! Ja też chcę! Proszę! Proszę! Proszę!
OdpowiedzUsuńszusaczki!
OdpowiedzUsuń